Pingwiny z Madagaskaru fanfakty Wiki
Advertisement

Arabskie Święta - drugi, a zarazem specjalny odcinek bonusowego sezonu Karen w zoo, tworzony przez Pingwiniafanka1 (NACIŚNIĘCIE TEGO PRZYCISKU GROZI ŚMIERCIĄ LUB KALECTWEM), bierze udział w konkursie na odcinek świąteczny.

THEME ODCINKA: Madness "Night Boat to Cairo"

DRUGIE THEME ODCINKA: Michael Bublé "Jingle Bells"

Fabuła[]

Dzień jak co dzień w bazie Pingwinów- Louis wszystkim wokół robi kawały, Łysy spuszcza mu wpi*rdol, dołącza się Rico, Kowalski próbuje poskładać rozwalony wynalazek, a Skipper drze się na wszystkich. Ale na nic się to zdaje, bo i tak każdy robi swoje (czytaj: Łysy okłada Louisa bejsbolem, Louis okłada go ciosami kick-boxingowymi, a Rico okłada wszystkich, wrzeszcząc przy tym: "KA-BOOM!"). Nagle specjalne bożonarodzeniowe wydanie Słodkorożców, które ogląda wiecie kto, przerywają wiadomości. Chuck Charles informuje, że nowojorski bank został okradziony, a co najdziwniejsze, sprawcy nie zostawili żadnych śladów. Szef stwierdza, że muszą się tym zająć, ale Szeregowy przypomina mu o świątecznej dekoracji. Skipper lekceważy to, mówiąc, że to na pewno znowu Bulgot, Hans, Wiewiór lub Wdowa, więc szybkie mordobicie i jeszcze pięć razy zdążą zrobić zakupy, zresztą mają po drodze, bo sklep z choinkami jest zaraz przy banku.

Sobie tylko znanym sposobem oddział dociera pod bank. Kowalski stwierdza, że zamki są w stanie nienaruszonym. Postanawiają, że muszą sprawdzić, czy na sejfie, gdzie znajdowały się pieniądze, nie ma odcisków palców. To zadanie Louisa. Wisząc na linie przytrzymywanej przez Rico, balansując między laserami, jajcarz posuwa się w kierunku sejfu (jak na filmie Mission Impossible). Gdy jest milimter przed celem, zaczyna wyć alarm. Zaskoczony Rico mimowolnie puszcza linę...

Następna scena ukazuje pingwiny za kratkami- w schronisku dla zwierząt. Skipper mówi: Zostaliśmy wrobieni, panowie!

Szeregowy próbuje dociec przez kogo, ale Skipper mówi, że najpierw muszą się stąd wydostać. Łysy przedstawia reszcie swój plan i za chwilę wchodzi on w życie: Rico wymiotuje rybę, wysmarowany nią zostaje oczywiście Szercio (który przeżywa istne katusze, że pachnie ulubioną potrawą, a nie może jej nawet spróbować), a potem, stawszy się taki śliski, usiłuje przecisnąć się pomiędzy prętami. Niestety okazuje się, że jest za gruby (gdy mu to otwarcie wypomniano, strzelił focha), drogą eliminacji wybrano Louisa (Skipper i Rico też za grubi, Łysy zbyt szeroki, a Kowciu za wysoki). Jajcarzowi jako tako udało się wyślizgnąć poza obręb klatki, gdy nagle... podbiega strażnik i widząc ucieczkę zwierzęcia, dmie w gwizdek. Wtedy Łysy zastrzeliwuje go swoim składakiem, a Louis, nie tracąc przytomności umysłu, wyjmuje strażnikowi klucze z kieszeni i otwiera klatkę. Także kiedy nadbiega reszta pracowników schroniska, pingwiny są już przygotowane i pokonują ich, a potem uciekają z budynku.

Gdy schowali się w bezpiecznym miejscu, Szeregowy prosi Szefa, żeby wrócili do Zoo na Wigilię- w końcu jest 24 grudnia, a jest już dosyć późno- już szesnasta. Zresztą nie ma  sensu chować urazy do tego, kto ich wrobił, bo Święta to czas miłości. Ale Skipper mówi, że za wszelką cenę, choćby to miało trwać rok, dorwie tego szumowinę i stłucze mu ryj.

Ni stąd, ni zowąd Louis wyjmuje swego Magnuma i strzela w mrok. Wszyscy zaskoczeni podchodzą do miejsca, gdzie trafił- leży tam zakrwawiony kot, powoli stygnąc. Wtedy słyszą głos: "الصيام لك!" [1]. Jest to kot identyczny z zastrzelonym, ma na sobie ciemną marynarkę. Wreszcie przydają się zdolności językowe Łysego- dres po arabsku każe kotu wypi*rdalać. Arab nic sobie z tego nie robi. Wtedy Skipper nakazuje Łysemu, żeby zapytał kota, czy to on stoi za napadem na bank i wrobieniem w to pingwinów. Arab odpowiada, że wszystkiego się dowiedzą. Powie im wszystko, czego będą chcieli, jeśli pokonają go w walce. Jeżeli natomiast on wygra- będzie mógł ich zabić jak psy. Zacietrzewiony Skipper, podjudzany jeszcze przez Louisa, zgadza się ( jest pewny wygranej, bo mają przewagę liczebną). Na pierwszy ogień idzie Rico, jednak natychmiast pada na ziemię. Przerażone pingwiny przenoszą wzrok na kocura, który trzyma arabski sztylet. "Ej, nic nie było, że można używać broni!"- wrzeszczy Skipper, ale natychmiast pada na ziemię razem z Szeregowym. Dopiero teraz Louis i Łysy zauważyli, że ze sztyletu wydobywa się plazma, działająca zabójczo na wszystkie istoty żywe. "Zabójcza zabawka"- syczy Louis.- "Ale moja też jest fajna". Wyciąga Magnuma, ale i tym razem Arab był szybszy. Zostaje tylko Łysy. Dresiarz momentalnie wskakuje na Araba i powala go na ziemię, a potem zwinnym ruchem wyrywa sztylet, jednak leżący pod nim kot naciska przycisk uruchamiający wydobywanie się plazmy i także Łysy zostaje unieruchomiony...

Lecz Arab mówi do siebie, że takie g*wno nie zasługuje na to, żeby tracić na nie cenną energię. Postanawia, że zabierze nieprzytomny oddział do Pana Adila, a ten zdecyduje, jak pobawić się pingwinami, zanim każe ich zarżnąć. Zresztą dla kocura Araba- dowiadujemy się, że ma na imię Hakim- będzie to większa sława.

Szeregowy budzi się. Okropnie drapie go w gardle, ból głowy jest nie do zniesienia. Próbuje poruszyć skrzydłem, ale okazuje się, że nadal jest pod paraliżującym wpływem sztyletu. Dużą ulgę przynosi mu spostrzeżenie, że przyjaciele są obok. Oni również mają taki sam problem- czują się okropnie, ale nie mogą nic powiedzieć, nawet poruszyć dziobem.

Sytuacja wydaje się krytyczna. Nagle spod pokładu awionetki, którą są transportowani, wychodzi... wiecie kto. Natychmiast zarzuca pingwinom, że nie zabierają króla na wycieczkę, że to hańba itd., aż w końcu dziwi się, że się nie ruszają ani nic nie mówią: "Ja rozumiem, że na mój widok można zaniemówić, ale żeby być takim nieruchawym...". Jedyną odpowiedzią ze strony oddziału jest wściekłe spojrzenie posłane przez Skippera. Znudzony Julian rusza na przód samolotu i nie mając nic lepszego do roboty ( "Szkoda, że nie wziąłem Morta, miałbym chociaż coś do pokopania"), wskakuje na głowę pilota, którym jest Hakim. Ten traci panowanie nad awionetką. Zanim zdążył wyciągnąć sztylet, samolot wykonał kilka karkołomnych turbulencji, aż w końcu pi*rdolnął w najbliższe drzewo. Hakim wyczołgał się spod wraku ze sztyletem w łapie, wyszarpał spod wraku pingwiny i Juliana i kazał im ( po arabsku) iść ze sobą. Ponieważ paraliżujące działanie plazmy dalej dawało o sobie znać, oddział szedł maleńkimi kroczkami. Z tego, co Hakim mówił do siebie, Łysy zrozumiał, że na szczęście do siedziby Pana Adila jest już niedaleko.

Rzeczywiście, po ok. 10 minutach dochodzą do ogromnej śnieżnej góry. Kto nie wiedziałby, że jest to siedziba potężnego Araba, przeszedłby obok niej obojętnie. Hakim, przystawiając usta do ściany góry, wymówił hasło, które brzmiało: أنا أحب بلدك، هي باردة طالبان. الذي لا أعتقد أنه سيتم انقلبت الروث. (co oznacza: Kocham swój kraj, Talibowie są cool. Kto w to nie wierzy, będzie przerzucał gnój). Wtedy wrota siedziby otwierają się i Hakim wpycha swych jeńców do środka. Przechodzą obok strażników i podchodzą do siedzącego na tronie Araba, który do złudzenia przypomina sułtanów z zamierzchłej przeszłości. Hakim potokiem słów nakreśla mu całą sytuację, nazywając go przy tym Wielkim Sułtanem Adilem. Arab kiwa głową i wreszcie wychodzą na jaw ich zamiary: Wielki Sułtan chce zniszczyć całe chrześcijaństwo na świecie, a zainicjowaniem i pierwszą oznaką tego planu był właśnie napad na bank właśnie 24 grudnia, czyli w czas ważny dla chrześcijan. Przy tym chciał wrobić pingwiny i wiedział, że uciekną, więc nasłał na nich Hakima i jego brata- wybitnych arabskich nożowników. Wszystko po to, aby pozbyć się głównych wrogów. Teraz są w jego rękach i może z nimi zrobić, co zechce. Nagle pingwiny czują, że paraliż spowodowany plazmą przestał działać, ale nie zdradzają tego. Kiedy wrogowie mają uśpioną czujność, Skipper powala Hakima lewym sierpowym, a Louis rzuca się na Wielkiego Sułtana i sztyletem wyrwanym kocurowi przebija Sułtanowi serce. Wtedy jeden ze strażników strzela do jajcarza i Louis traci życie.

Jajcarz pojawia się w zaświatach. Nagle dostrzega przed sobą anioła (oczywiście takiego z przymrużeniem oka - jest to pingwin z białymi skrzydłami), który mówi, że chętnie przyjąłby Louisa do nieba. Bo w zasadzie jajcarz ma dobre serce, na jego kawały można przymknąć oko, ale to, że zabił drugą osobę- jest nie do wybaczenia. Zwłaszcza na przełomie Wigilii i Bożego Narodzenia, czyli w czasie miłości i zrozumienia. Anioł informuje, że Louis ma czas, aby się zrehabilitować, do północy Wigilii ( a to już za dwie godziny), a jak nie, to trafi... wiadomo, gdzie.

Gdy Louis budzi się, okazuje się, że wszyscy strażnicy Wielkiego Sułtana są już wymordowani przez pingwiny, a oddział klęczy nad jajcarzem z pochylonymi głowami. Skipper ze łzami w oczach mówi: "Byłeś dla mnie jak brat!  <chlip> Życie z tobą nie było łatwe, ale będzie brakowało mi ciebie i- nie sądziłem, że to kiedykolwiek powiem- twoich kawałów..." Wtedy Louis odpowiada: " Skipper, Skipper, nie szlochaj tak, bo ci się skóra na czółku zmarszczy i będziesz jeszcze brzydszy niż jesteś". Wszyscy cieszą się, że jajcarz jednak żyje, także Skipper, choć jest trochę obrażony o to, co Louis powiedział ( wiadomo, ma bardzo kruche ego). Pokazują mu Hakima - jest związany, i zaraz go zabiją. Ale Louis powstrzymuje ich i mówi, że to załatwi. Podchodzi do Hakima i pyta: "Sprechst du Deutsch?" [2]. "Ja"[3] - odpowiada zdziwiony Hakim. Jajcarz w języku niemieckim przeprasza Hakima za zabicie jego brata i proponuje mu przyłączenie się do nich. Hakim na to, że nigdy, bo kocha swój kraj. Louis odpowiada, że może zamieszka u nich w Zoo, ale kocur odrzuca także i tę propozycję. Pingwin zaczyna bardziej ostro- albo przejdzie na ich stronę, albo go zabiją. Hakim ugina się pod tym argumentem, więc rozwiązują go (oczywiście zabrali mu całą broń), a potem zapasowym odrzutowcem Wielkiego Sułtana odlatują do Nowego Jorku. Oczywiście zabrali ze sobą wszystkie pieniądze zabrane przez Hakima i jego brata z nowojorskiego banku. Kowalski pyta Skippera, co z nimi zrobią- Szef wspomina coś o dokupieniu nowej amunicji itd., ale Louis przerywa, mówiąc, że ma lepszy pomysł. Potem milczy. Gdy wreszcie przelatują nad Nowym Jorkiem, jajcarz rzuca wszystkie pieniądze ubogim ludziom i zwierzętom, którzy żyją w zaułkach. Ci nie widzieli go, ale powiedzieli, że są bezgranicznie wdzięczni osobie, która ich w ten sposób obdarowała. W ten sposób Louis odkupił swoje winy- nie dość, że uchronił Hakima od śmierci, to jeszcze pomógł potrzebującym. Wydaje mu się, że na księżycu widzi uśmiechniętą twarz anioła, z którym rozmawiał.

Kiedy - razem z Hakimem - docierają do Zoo, jest już pierwsza w nocy- właśnie zaczął się 25 grudnia. Nie mają świątecznych dekoracji, choinki ani prezentów, ale okazuje się, że reszta Zoo urządziła dla nich przyjęcie. Na ogromnym stole stoją świąteczne potrawy, a obok błyszczy ogromna choinka ( jak w odcinku "Przedświąteczna gorączka"). Julian wskakuje na stół i zaczyna przechwalać się, jak to tymi rękami zatłukł wszystkich panów Arabów (tak naprawdę cały czas siedział schowany, i wyszedł dopiero, gdy walka się skończyła), a Skipper nokautuje go ciosem z byka. Julian drze się, że to naruszenie nietykalności monarszej i każe Jacobowi stanąć w swojej obronie. Ale Jacob odpowiada, żeby król radził se sam, bo zgodnie z Konstytucją Unii Europejskiej Boże Narodzenie jest dniem wolnym od pracy.

Wszyscy zasiadają do jedzenia, gdy nagle słyszą spod stołu: " أنا أحب بلدك، هي باردة طالبان. الذي لا أعتقد أنه سيتم انقلبت الروث" [4]

Szeregowy niemal popłakał się ze strachu, a reszta przeraziła nie na żarty. Ale to był tylko Louis.

Odcinek kończy się słowami Łysego: " Wiesz co, Louis - masz szczęście, że są Święta. Bo jakby ich nie było, to spuściłbym ci za to wpi*rdol".

A potem wszyscy razem mówią: WESOŁYCH ŚWIĄT!

Przypisy[]

  1. Szybki jesteś! (ar.)
  2. Czy mówisz po niemiecku? (niem.)
  3. Tak (niem.)
  4. Kocham swój kraj, Talibowie są cool. Kto w to nie wierzy, będzie przerzucał gnój
Advertisement