Pingwiny z Madagaskaru fanfakty Wiki
Advertisement

Księgi Fanfików

- Szefie, słoń strzela w nasze silniki fistaszkami! Co mamy robić?

Mike nie odpowiedział.

A Burt strzelał z całą mocą w silniki Lewiatana. W końcu strzelił fistaszkiem z dynamitem prosto w silnik. Co się stało? Ilustrują to słowa Rico:

- KABOOM!!!

Mike powiedział:

- Nie musiałem mówić.

Obudził się. Nie był ani w niebie, ani w piekle. Tylko w...swojej sypialni. Na adresie 42 Dogisevil street, Syracuse. Pomyślał:

- Melissa pewnie dawno już wstała, bo widać że prześcieradło jest porozwalane. Ale ten koszmar to nic. Vic mówił mi, że najgorsze momenty koszmarów to chwile, w którym coś albo ktoś mnie obudzi...

Zapukał Vic.

- Do kolejnej mikstury zostało dodane kakao. Wiesz, jakim zagrożeniem dla porządku tego budynku jest twoja córka!

- To ma być nasz najlepszy tydzień w życiu. Więc się nie skarż... Ale i tak dam szlaban Maisie.

- WHAT? To już dzisiaj??? W kalendarzu było że będzie on w grudniu.

- Widocznie ktoś urwał kartkę, chyba Stan. Ale nie chcę na taką bitwę zużywać gwiazdki...

- Ok, to ja popełniłem błąd.

- Zaatakujemy w piątek.

- Okay. Po śniadaniu zasiadł w swoim gabinecie. Włączył komputer i otrzymał e-mail od Doktora Bulgota:

MIKE, NA INWAZJĘ POTRZEBUJEMY JESZCZE 1 000 000 DOLARÓW!!!

Koci imperator wiedział jednak, jak je zdobyć.

Wziął Skype'a i wybrał numer:

BENJAMIN OLIVIER GARNETTE, WIELKI MISTRZ ZAKONU ZROZUMIENIA I TWÓJ SPONSOR

- Dzień Dobry, Ben. Tu Michael Malcolm Manley McDougall, ale mów mi Mike.

- Panie McDougall, dzwonisz w kwestii finansowej?

- Tak, potrzebuje milion dolarów.

- Po co?

- Na likwidację naszych głównych wrogów.

- Cel by się opłacał, ale musiałbym zlikwidować dopłaty do jakiejś firmy zbrojeniowej.

Dzwoniący podał nazwę firmy.

Następna część

Advertisement